male psy ktore nie rosna
Ale już zdążyła odłożyć słuchawkę. 21. Dopiero po pierwszej Karolinie udało się usadowić z powrotem w Cichym Pokoju. Po rozmowie telefonicznej zajrzała do Flic, żeby zapytać, czy zje trochę zupy. Kiedy podgrzewała zupę na kuchence, zjawił się John Pascoe. Zamierzał przystrzyc trawnik, ale Karo poprosiła, żeby przełożył to na inny dzień. - Może kanapkę? - zaproponowała. - Nie odmówię - powiedział. Więc najpierw zaniosła Flic zupę, potem zeszła z powrotem na dół, przygotowała kromkę z grubym plastrem sera i piklami - ściśle według upodobań ogrodnika, przy okazji ukroiła i sobie plasterek, tylko znacznie cieńszy, na koniec zaparzyła podwójną porcję herbaty. Uporawszy się z tym wszystkim, ponownie zajrzała do Flic, która zdążyła już skończyć zupę i właśnie układała się do kolejnej drzemki, po czym mogła spokojnie wrócić na drugie piętro. Włączyła radio na Classic FM, gdzie akurat zaczynała się audycja „Relaks z klasykami", nalała sobie szklankę wody Evian, otworzyła drzwi na balkon i usiadła w ulubionym bujaku. Zamknęła oczy i pogrążyła się w myślach. Teraz wiedziała już na pewno, że to prawda. Bezbrzeżne zdumienie - tylko tak mogła nazwać to, co czuła. Potem otworzyła znowu oczy i zabrała się do pracy. 131 22. Kiedy Izabela i Chloe wróciły około szóstej z Kahlim, w domu panowała cisza. - Umrę, jeśli zaraz nie napiję się coli - oznajmiła Chloe, kierując się do kuchni. Pies podążył jej śladem. - Lepiej napij się wody - poradziła jej Izabela. - Cola szkodzi na zęby. - Taa, wiem - burknęła Chloe, naśladując reakcję Imogen na tego rodzaju morały. Ostatnio doszła do wniosku, że mogłaby znacznie więcej nauczyć się od Imo, niż się jej wcześniej zdawało. Od Flic - starszej i sprytniejszej od nich obu - także, ale przede wszystkim od Imo. Może gdyby zaczęła brać z niej przykład, siostra przestałaby się do niej odnosić z tak jawną pogardą? Kahli węszył przy tylnych drzwiach, patrząc na nią wyczekująco. - Dopiero wróciłeś - wypomniała mu ostro, otwierając drzwi lodówki. Pies zaskamlał. Chloe wyjęła colę i opadłszy na krzesło, otworzyła puszkę. Podniosła ją prosto do ust, tak jak robiła to Imogen, choć matka tego nie cierpiała. Kahli piszczał i drapał łapą w drzwi. - Zaraz! - Chloe podniosła poranny magazyn „Weekend". Izabela zapukała delikatnie do pokoju Flic, a nie doczekawszy się odpowiedzi, zajrzała do środka. Dziewczynka leżała na boku, tyłem do drzwi. - Śpisz? - zapytała szeptem Izabela. - Mmm... - Flic obróciła się do niej. - Cześć! - Jak się czujesz? - Trochę mniej obolała.