poprawkę na przypuszczenie Diaza, że celowa dezinformacja trwa
dziesięć długich lat. Ufała Susannie, ale czy mogła zaufać jej znajomym? Albo znajomym tych znajomych? Na pewno nie. Pomyślała o tym, co zrobiłby na jej miejscu Diaz, i zamknęła usta na kłódkę. - Wszystko z tobą w porządku - Susanna sprawnie wypisywała receptę. - Zadzwonimy, kiedy będą wyniki wymazu. - Gdyby nie było mnie w domu, nagrajcie się na sekretarkę. Susanna zaznaczyła coś na karcie Milli. - Jeżeli wykroję trochę wolnego czasu na babski lunch, to dam ci znać - powiedziała, uśmiechając się. Lekarka i pielęgniarka wyszły z gabinetu, aby Milla mogła swobodnie się ubrać. Kiedy tylko zamknęły się za nimi drzwi, pogodny uśmiech zniknął z twarzy szefowej Poszukiwaczy Martwiła się. Po powrocie z Idaho Diaz ruszył na poszukiwania do Meksyku. Dwa razy pojawił się u niej w mieszkaniu, brudny, wychudzony i mrukliwy Każda rozsądna kobieta trzymałaby się z dala od tak an43 320 niebezpiecznego, w dodatku najwyraźniej wytrąconego z równowagi mężczyzny. Ale Milla dawno już zdecydowała, że w sprawach związanych z Diazem zawiesza rozsądek na kołku. Za każdym razem karmiła go, kąpała, prała mu ubrania. Pozwalał jej zająć się sobą, choć wciąż patrzył tym swoim niepokojącym, dzikim wzrokiem w sposób, od którego Milli trzęsły się kolana; wiedziała, że tylko czeka na stosowną chwilę. I rzeczywiście: w obu przypadkach prysznic nieuchronnie kończył się dzikim seksem, zanim jeszcze ręcznik zdążył spaść na podłogę. Po nasyceniu pożądania Diaz robił się głodny Cokolwiek wyprawiał, jadł zdecydowanie zbyt mało. Robiła mu kanapki, a on jadł i opowiadał jej o wszystkim, co zdołał odkryć. Nie było tego wiele, ale zawsze coś; przynajmniej były to okruchy prawdy, a nie kolejna zasłona dymna. - Mówią, że Pavon od początku pracuje dla tego samego człowieka - powiedział Diaz, gdy go ostatnio widziała, czyli przed czterema dniami. - Wtedy zajmowali się przemytem porwanych dzieci, teraz szmuglują organy. Problem w tym, że ulica siedzi cicho. Musieli naprawdę nieźle wszystkich zastraszyć. - Dotarłeś do dzieci Loli? - Jej najstarszy syn zginął zadźgany nożem piętnaście lat temu. Najmłodszego sama Lola nie widziała od ośmiu lat, ale ja znalazłem go w Matamoros. Pracuje jako rybak, akurat był na zatoce. Powinien wrócić za trzy dni; będę na niego czekał. an43 321 Następnego ranka Milla obudziła się - z Diazem u boku - w poczuciu tak namacalnego szczęścia, że aż ją to przestraszyło. Mężczyzna musiał to jakoś wyczuć, bo natychmiast objął ją i przyciągnął do siebie, zanim sam na dobre otworzył oczy Było mu z nią dobrze, myślała. Na tyle, na ile było to możliwe. Przesunęła dłonią po jego piersi, wyczuwając włoski, ciepło skóry, silne bicie serca. Poranna erekcja mężczyzny aż prosiła się o zainteresowanie i Milla usłużnie wsunęła rękę pod kołdrę, ujmując w