- Nie wygłupiaj się. Kupiłem ten pistolet od
Izzy'ego Garcii, z gwarancją, że do nikogo nie doprowadzi. Wychodzimy. - Chodź, Kelsey, wyjdźmy na zewnątrz - zgodził się Dane. Przepuścił ją przodem. Za nim szedł Larry. Był zdenerwowany. - Wiesz, Larry - zagaił Dane - zawsze zazdrościłeś mi plaży. Mojego terenu, domu, no i oczywiście mojej przyjaźni z Sheilą. - Pieprz się - rzucił ze złością Larry, wychodząc na ganek. W tym momencie podszedł zbyt blisko. Dane rzucił się do tyłu, Larry się zachwiał. Dane odwrócił się, chwycił nadgarstek ręki trzymającej broń i szarpnął. Ból zmusił Larry'ego do wypuszczenia pistoletu. Ten jednak wystrzelił. Dane dostał w nogę. Mógł tylko mieć nadzieję, że pocisk nie rozerwał tętnicy. 381 Skoczył na Larry'ego. Usłyszał trzask łamanej kości. Dzięki Bogu Larry'ego, nie własnej. Larry walczył jednak, starał się sięgnąć do pistoletu. Nie zdążył. Kelsey rzuciła się jak jastrząb i porwała broń. Wycelowała w Larry'ego. - Jeden ruch, a położę cię trupem! Nie, najpierw przestrzelę ci kolana. Za Sheilę. Tak czy inaczej, uwierz, że strzelę, dobrze ci radzę. Dane czuł, że traci krew. Dużo krwi. -911, Kels, 911 - powiedział. Starał się nie stracić przytomności. Usłyszał syrenę i pomyślał, że majaczy. Zobaczył jednak, że ktoś biegnie. Jesse. Jesse pojechał za nim do Zatoki Huraganów. - Kelsey, mam Larry'ego na muszce - powiedział Jesse. - Wezwij pogotowie, szybko. Dane stracił poczucie czasu. Przyjechała karetka... i helikopter. Zabrał go na oddział intensywnej terapii szpitala Jacksona w Miami. Wiedział, że wiozą go na salę operacyjną, wiedział, że przetaczali mu krew. I wiedział, że jest przy nim Kelsey, że szepcze: - Nie umieraj, Dane, kocham cię, potrzebuję cię, och, Boże, Dane, przecież nigdy mnie nie zawiodłeś. Udało się mu otworzyć oczy, chociaż widział wszystko jak przez mgłę. - I nie zawiodę, Kelsey - przyrzekł. Zamknął oczy. Wjechał na salę operacyjną. EPILOG Wesele odbyło się w Zatoce Huraganów, w listopadzie, kiedy ustąpiły już letnie upały, lecz dni były nadal ciepłe. Nocami wiała lekka, jesienna bryza. Pan młody jeszcze utykał. Panna młoda była piękna, a pan młody mimo